Naleśniki z musem jabłkowym / z bananem ; herbata miodowa
Kolejna sobota. Wstaję rano z myślą o tym, że dzisiejszy dzień będzie spokojny, bez stresu, bez niepotrzebnych uwag innych, tylko Ja i to, co mi się podoba. Pierwsze co robię to kieruję się do kuchni i z uśmiechem na twarzy mieszam składniki na naleśniki. Już wiem, że te będą najlepszymi dotychczas. W międzyczasie zalewam Mamie kawę i rozmawiam z Dziadkiem o kolejnej wyprawie na grzyby. Dochodzimy do wniosku, że jest już za zimno, a Ja przy tak niskiej temperaturze dosłownie zamarzam. Szybko zmieniamy zdanie i schodzimy na inny tor rozmów. Tutaj o świętach Bożego Narodzenia, tam o Wszystkich Świętych, było nawet kilka słów o Sylwestrze. Nie zdawałam sobie sprawy, że to już tak niedługo. Zapach maku, pierogów leniwych, gotowanego grochu i cynamonu. Może kardamon czy przyprawa do piernika na dodatek? Nie, tak byłoby zbyt pięknie.
Ale apetyczne :) Wydają się dosyć puszyste, czyli takie, jakie lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńZ musem jabłkowym, pyyyyyszności...
OdpowiedzUsuńOj tak, mnie również zaskakuje ten czas, który płynie nieubłaganie szybko.
boskie naleśniki <3
OdpowiedzUsuńo i u mnie naleśniczki :D z bananem :) pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńnie ma to jak smaczne naleśniczki w sobotę :) Mam już smak na świąteczne potrawy ;)
OdpowiedzUsuńten czas tak pędzi... nie dawno były wakacje, a tu już śnieg i zaraz święta.
OdpowiedzUsuńAle świetne są te naleśniczki :) Zjadłabym takiego z musem, pychota!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie uwielbiam takie naleśniki! :)
OdpowiedzUsuń