Jajecznica, chleb razowy z wędzoną makrelą
Jednak nigdy żadne inne jajka nie dorównają tym ze wsi, od prababci.
W prawym górnym rogu istnieje baner, dzięki któremu będziecie mogli mnie obserwować gdy wyłączą Bloggera.
No a przecież po burzy zawsze wychodzi słońce, prawda? :)
zjadałabym chętnie takie kanapki z jajecznicą, narobiłaś mi ochoty na wytrawne śniadanie *-*
OdpowiedzUsuńTak, wiejskie jajka najlepsze :D
OdpowiedzUsuńTakie prawdziwe, wiejskie jajka są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńChyba nie zawsze - i w przenośni, i dosłownie:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że tak ! Moje miasto jest tego idealnym przykładem haha :)
OdpowiedzUsuńPiękne śniadanie :)
Dokładnie. Nie ma to jak wiejskie jaja:)
OdpowiedzUsuńnikt bloggera nie wylacza hahah
OdpowiedzUsuńI tak Cię bawi to, że się pomyliłam? Jak widać jesteś niedojrzała i nie potrafisz dostrzec tego, że każdy ma prawo do pomyłki :)
UsuńJaka żółta ta jajecznica, te jajka muszą być cudowne.
OdpowiedzUsuńŚniadanie 100% moje smaki.
ja prawie nigdy nie uzywam sklepowych jaj, tylko w sytuacjach bez wyjścia :D zawsze te od babci - najlepsze z najlepszych! :) jajecznica cudownie żółciutka :)
OdpowiedzUsuńpysia śniadanko :)
OdpowiedzUsuń