Parówki z szynki nadziewane serem, chleb razowy z twarożkiem i ogórkiem, winogrono. Kawa zbożowa z mlekiem.
Przytłacza mnie myśl o tym, że to dopiero 2 tydzień szkolnych zmagań. Nauczyciele zadają mnóstwo prac domowych, a i kartkówki mam już zapowiedziane. Za pewne powiecie, że jesteście starsze i macie więcej nauki, ale dla mnie mój poziom jest wystarczająco duży i boję się na samą myśl o zadaniach za kilka lat.
Dopijam ostatni łyk kawy, ubieram kurtkę bo pogodo po dwóch dniach wypogodzenia znów uległa diametralnej zmianie i pędzę na dwie fizyki. Może ktoś chętny stawić się na pierwsze dwie lekcje za mnie? :)
Kiedyś często jadłam takie śniadania.
OdpowiedzUsuńCo do szkoły, nie będę mówić, że mam więcej, bo to może być denerwujące. Powiem tylko, że Cię rozumiem. Dwie fizyki? To chyba jednak wolę swoje 2 wuefy ;)
Uwierz, że sto razy wolałabym dwa Wuefy.. fizyka to dla nie koszmar.
UsuńJa mogę za Ciebie pójść :D Nawet na fizykę, której nie bardzo rozumiem ;d Ale szkoły brakuje mi zdecydowanie. (haha, głupia ja ;P)
OdpowiedzUsuńMnie też to dobija. A jeszcze sama taką szkołe wybrałam^^
OdpowiedzUsuńja mogę pójść za Ciebie, chętnie bym wróciła na chwilę do szkoły:D
OdpowiedzUsuńzamieniam parówki na sojowe i ucztuję, nadziane serem muszą być pyszne<3
Uwielbiam twarożek z ogórkiem na kanapkach :)
OdpowiedzUsuńMogę iść za Ciebie, stęskniłam się za szkołą ;)
no ,no widzę ,że paróweczki idą w gre ,jak ja dawno ich nie jadłam...
OdpowiedzUsuńTak, szkoła też nie daję mi odpocząć, za mną już kartkówka i pytanie :P
OdpowiedzUsuńnienawidzę fizyki... czarna magia :D
OdpowiedzUsuńa parówek daawno nie jadłam, a takie nadziewane serem muszą być mniam!