poniedziałek, 16 lipca 2012

~104



Byłam na wielu wakacjach organizowanych przez Mamę, które miały miejsce nad morzem. Tym razem wybrałam się z Ciocią, Tatą i kuzynką do Gąsek. Niezapomniane momenty pozostaną w mojej głowie na długi czas a wspomnienia będą zawsze. Spacer po plaży i towarzyszący temu wiatr, którego skutkiem była przerażająca ilość piasku we włosach, wdychanie jodu podczas leżenia na plaży i korzystania z lekkiego słońca. Pogoda nie była sprzyjająca. Każdego dnia przy spacerach czy wyprawach do innych miast towarzyszył Nam wiatr, który tworzył ogromną ścianę przez którą nie można było przejść. Do najlepszych sytuacji z tych wakacji mogę z pewnością dopisać skakanie z 5-cio letnią kuzynką na trampolinie, wracanie do domu o 24:00 z dyskoteki, codzienne jedzenie kilka porcji lodów włoskich i wiele chwil, których nie zapomnę przez dłuższy czas. Aktualnie z niecierpliwością czekam na sobotni wyjazd nad jezioro w tym samym składzie, który miał miejsce podczas wyjazdu nad morze. Nudnych chwil nie przewiduję, a zabawy na pewno nie będzie Nam brakowało. Chcę skończyć te wakacji jako wypoczęta i szczęśliwa osoba, mająca chociaż odrobinę zapału do nauki, ale na to akurat jak na razie się nie zapowiada.
 
Wchodzenie na Latarnię Morską wydawałoby się ciężką pracą i ostrym wysiłkiem dla nóg, ale gdy stanęłam "na szczycie" uśmiałam się sama z siebie. Weszłam tam bez większego zmęczenia, a jajecznica Taty ze śniadania została z pewnością spalona. W sumie sama nie wiem po kim to mam, ale zaobserwowałam, że zaczęły pojawiać się u mnie objawy lęku wysokości. Wczoraj niemal, że nie dostałam zawału podchodząc bliżej barierki znajdującej się na Latarni. Wrażenie obsuwającego się budynku i szybsza praca serca dały mi wiele do myślenia. Pomimo tego wszystkiego bardzo cieszę się, że podołałam i wspięłam się na samą górę. Widoki było cudowne a przede wszystkim świadomość, że byłam na Latarni Morskiej daje mi największą satysfakcję bo oprócz postanowień wakacyjnych związanych ze zwiedzaniem miast Polski, chciałam wejść właśnie na tę Latarnię bo pomimo obietnic Mamy co roku, że tam wejdziemy, do dnia wczorajszego nie miało to miejsca.



Owsianka na mleku z musli ( w środku ), bananem i cynamonem. Mrożona kawa z mlekiem.


PS Byłabym wdzięczna gdybyście wchodziły i rejestrowały się. Dzięki temu mam możliwości otrzymania darmowej paczki z firmy Shinybox. Kopiujcie ten link i wklejajcie go do swoich przeglądarek.  
http://shinybox.pl/?ref=f5dd44a

7 komentarzy:

  1. cudowne chwile , którym urok dodają te piękne zdjęcia ;)
    znakomita owsianka ,choć nigdy nie łączyłam banana z cynamonem ?
    smacznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne zdjecia, to pierwsze jaka fala! :D... też mam lęk wysokości, nie lubię go ;P cieszę się, że wyjazd się udał ;)
    a owsianka pychotka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zdjęcia i pycha owsianka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia,zazdroszcze wyjazdu:)
    też mam lęk wysokości,na balkon nawet nie wyjde ;p
    owsianka pyszna :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam teraz ochotę obejrzeć zachód słońca nad morzem. Ale muszę jeszcze poczekać jakiś tydzień na ten moment:-). Kocham ten szum wiatru.

    OdpowiedzUsuń